|
|
|
|
/ / KSIĄŻKI
|
1 [ 2 ] [ 3 ] [ 4 ]
|
|
Okruchy Atlantydy
Okruchy Atlantydy. Wrocławski riff.
|
|
|
|
Salon III Rzeczpospolitej, czyli spotkania w salonie Profesora Józefa Dudka
Tom drugi "Salonu…" zawiera zapis 25 spotkań dyskusyjnych w Salonie prof. Józefa Dudka z zakresu matematyki, fizyki, informatyki, biologii, religioznawstwa, naukoznawstwa, ekonomii, politologii, teorii kultury, teatrologii, literatury, literaturoznawstwa, językoznawstwa i architektury. Materiał, liczący 512 stron, opracowali studenci dziennikarstwa, doktoranci polonistyki oraz nauczyciele szkolni i akademiccy w ramach seminariów magisterskich i proseminariów prowadzonych przez prof. Stanisława Beresia i dr Urszulę Glensk.
|
|
|
|
Wojaczek wielokrotny.
Każde pokolenie ma swoich idoli, ale postacią, która obecnie przyciąga i magnetyzuje najmocniej, i to przedstawicieli wszystkich generacji, jest Rafał Wojaczek. Współczesna literatura polska nie posiada drugiej tak wyrazistej, dramatycznej i intrygującej indywidualności literackiej. Nie tylko dlatego, że pisał sugestywne, chwytające za gardło wiersze, ale również dlatego, że doczekał się efektownej, skrupulatnie przechowywanej przez rówieśników oraz młodsze pokolenia legendy literackiej: igrającego ze śmiercią poety "przeklętego", alkoholika, nieobliczalnego awanturnika, skandalisty, człowieka z "żółtymi papierami", a zarazem ucałowanego przez Boga poety. Doczekał się również przejawów autentycznego kultu, co łatwo zaobserwować w miejscu jego spoczynku we Wrocławiu.
|
|

W wypadku takiego poety zawsze chcemy jak najwięcej wiedzieć o jego życiu, zwłaszcza że w biografiach wszystkich poètes maudits wydarzenia legendarne i autentyczne mieszają się ze sobą i przenikają. Tak samo jest również z Wojaczkiem. 37 lat po jego śmierci wciąż niełatwo ustalić podstawowe fakty, nawet takie jak na przykład ilość i rodzaj prób samobójczych, pobytów w więzieniu, związków z kobietami, słynnych awantur, samookaleczeń i spektakularnych pijaństw, a nawet kierunków wyjazdów. Bez wątpienia silny wpływ mają na to liczne teatralizacje życia, jakie inscenizował autor Sezonu. Stąd też nie istnieje żadna obiektywna prawda o Rafale Wojaczku, ale wyłącznie suma rozmaitych prawd, pamięci i wyobrażeń. Dla jednych był on istotą anielską, dla drugich - brutalem, dla trzecich - empatykiem, dla innych - człowiekiem wyzbytym uczuć. Jedni widzieli w nim galernika poezji, drudzy - wiecznie zawianego "niebieskiego ptaka", kolejni - impulsywnego nadwrażliwca, jeszcze inni - otępiałego psychopatę. Ta wielopostaciowość poety uderza z niewiarygodną siłą. Spotykając we wspomnieniach tak różnych "Wojaczków", trudno nie postawić pytania, w jakim stopniu sam poeta zapracował na swoją kameleonowatość, a w jakim stał się jej ofiarą. A jeszcze trudniej nie zadawać sobie pytania, jaki był naprawdę. Ale tej odpowiedzi nigdy nie poznamy. Możemy co najwyżej w jakimś stopniu się do niej zbliżyć.
Wojaczek wielokrotny. Relacje, wspomnienia, świadectwa to książka, która wychodzi naprzeciw ciekawości tych, których intryguje ten modelowy polski poeta "przeklęty" i jego niespokojne, tragicznie przerwane życie. Zawiera ona 85 relacji i świadectw na temat wszystkich etapów życia poety. Jest to książka szczególna, ponieważ można ją zarazem czytać, słuchać i oglądać. Oprócz ok. sześciuset stron wspomnień, zawiera także płytę DVD z nagraniami 47 osób (ponad 11 godzin), co powoduje, że spełnia też rolę e-booka. Jej wersja "papierowa" została skomponowana w układzie chronologicznym, płyta DVD - tematycznym, zogniskowanym wokół następujących 30 haseł wywoławczych, takich jak na przykład Alkohol, Autoagresja, Choroba, Incydenty, Śmierć, Uczucia, czy Więzienie. Pozwala to traktować książkę jak videoleksykon, którego czytelnik (a zarazem widz), zapoznaje się w dowolnej kolejności z tymi wątkami i problemami, które go akurat intrygują lub są mu bliskie.
Wojaczek wielokrotny to największy zbiór wspomnień, relacji i świadectw o poecie. Jest on wstrząsającym studium człowieczej samotności. Otoczony przez pisarzy i kumpli ze "szlaku", kochany przez bliskich, pożądany przez kobiety, autor Sezonu, czuł się samotny jak palec. Publikowany, nagradzany i obdarzany stypendiami, uważał, że jest niedoceniany. Książka ta zatem, to dokument rozpaczliwej samotności człowieka pośród bliźnich. Nie umiał jej przełamać, ani nawet zwrócić się po pomoc. Umierając nocą w sublokatorskim pokoju, wypowiedział symptomatyczne dwa ostatnie słowa: "Znikąd pomocy!". Czyli to jedno jest pewne: pośród otaczających go ludzi czuł się jak na pustyni. Nie opuściła go tylko wierna jak pies wyobraźnia, która była jego azylem. Ale była też jego katownią. I śmiercią.
[Wstęp - fragment]
|
|
|
|
Kradzieże brylantów
Wybór poezji Stanisława Kowalczyka (pseud. Lapis, Evanna); zapomnianego poety pokolenia Kolumbów, urodzonego w 1917 roku w Tule, zastrzelonego przez Niemców w sierpniu 1944 roku na stacji w Otrębusach. W momencie wybuchu wojny był studentem warszawskiej polonistyki, a w czasie okupacji działaczem Biura Informacji i Propagandy AK, sekretarzem redakcji konspiracyjnego pisma satyrycznego „Moskit” oraz współpracownikiem „Demokraty”. Opublikował podziemnie tomik poetycki „Osty kwitnące” (1944), współpracował przy wydaniu „Kalendarzyka złodziejskiego na rok 1944”
|
|

Istnieją pisarze, którzy wchodząc do literatury odciskają na niej trwałe piętno swych indywidualności, wpisując się do encyklopedii i słowników. Obok nich, opłotkami literatury, przemykają twórcy, których utwory znane są jedynie specjalistom i koneserom, ich nazwiska zaś z rzadka trafiają na karty szkolnych podręczników. Jednym z nich jest Stanisław Kowalczyk, zapomniany poeta wojennego pokolenia. Jego nazwiska nie odnajdziemy ani w wykazach strat osobowych kultury polskiej, ani nawet w Bibliografii zwartych druków konspiracyjnych wydanych pod okupacją hitlerowską w latach 1939 - 1945. Uważny czytelnik mógł jednak od czasu do czasu napotkać jego wiersze oraz wzmianki o nim w prasie literackiej oraz w książkach przyjaciół. Jego postać przywoływana była kilkakrotnie przez Jarosława Iwaszkiewicza, który pisał o nim wspomnienia, z myślą o nim konstruował niezapomniane postacie literackie swojej prozy, wkładając im w usta jego ulubione powiedzenia, a wreszcie z nazwiska powoływał go na apel poległych w swej poezji: „Co mi tam sześć milionów! Oni / Zamordowali Staszka, Janka, Olka, / Oni zamordowali Andrzeja / I Marysię, / I Stasia Kowalczyka / i Stasia Lipskiego / I Stasia, i Stasia, i Stasia...”
|
|
|
1 [ 2 ] [ 3 ] [ 4 ]
|
|
|